Pierwszy raz z OK (Ocenianiem Kształtującym) zapoznałam się na studiach licencjackich podczas wykładu z pedagogiki, następnie w trakcie innego przedmiotu przygotowującego do prowadzenia zajęć z języka polskiego w szkole gimnazjalnej. Od samego początku ten sposób oceniania wydawał mi się obiecujący i bardziej atrakcyjny dla uczniów. Zanim jednak przejdę do tego, co mi – jako początkującemu nauczycielowi dało ocenianie kształtujące i moim uczniom, warto co nieco przybliżyć ideę oceniania kształtującego.
Ocenianie Kształtujące jest nie tylko narzędziem nauczyciela, ale przede wszystkim jest informacją dla ucznia na temat jego postępów w nauce. Jedną z obrazowych definicji czym jest OK można znaleźć na stronie Centrum Edukacji Obywatelskiej:
Ocenianie kształtujące polega na pozyskiwaniu przez nauczyciela i ucznia w trakcie nauczania informacji, które pozwolą rozpoznać, jak przebiega proces uczenia się, aby:
nauczyciel modyfikował dalsze nauczanie,
uczeń otrzymywał informację zwrotną pomagającą mu się uczyć.
Dlaczego nazwałam OK narzędziem nauczyciela? Ponieważ Ocenianie Kształtujące, jeśli wcielisz jego elementy w życie, znacznie usprawni Ci pracę, zwłaszcza przy ocenienie uczniowskich postępów. Wiele się mówi o tym, co daje OK uczniom, a ja dziś chciałam powiedzieć, co OK daje nauczycielom.
Moje doświadczenie
Sama doświadczyłam, że nawet niewielki element OK na lekcji może wiele zmienić. W związku z tym, że miałam kilkutygodniowe praktyki w gimnazjum, uznałam, że to będzie idealny moment na przetestowanie Oceniania Kształtującego. Elementy OK wykorzystałam w II klasie, podczas omawiania lektury „Latarnik”. Jako że jestem przeciwniczką robienia uczniom testów przed lekturą z wiedzy o lekturze, zaproponowałam coś innego. Na pierwszych zajęciach każdy dostał kolorową kartkę, na której miał odpowiedzieć na dwa pytania: O czym jest książka? Jak możną ją odczytać i dlaczego?
Pierwsze pytanie odnosiło się do treści lektury, ale było na tyle ogólne, że każdy był w stanie napisać coś, co zapamiętał. Chyba tylko dwie osoby nie dopowiedziały na to pytanie, bo ewidentnie książki nie miały w dłoniach. Oczywiście kluczowe było dla mnie drugie pytanie, które wiązało się z pierwszą interpretacją uczniowską oraz uzasadnieniem (argumentacją) dlaczego utwór odczytują właśnie w ten sposób. Na dwadzieścia osób tylko dwie osoby odpowiedziały poprawnie na oba pytania i przedstawiły swoje stanowisko. Pozostałe osoby (poza dwoma, które nie przeczytały książki) odpowiedziały poprawnie na pierwsze pytanie i część drugiego – podały własne odczytanie, ale nie uzasadniły go.
Oceniałam to w bardzo prosty sposób – można było zdobyć trzy + (za pierwsze pytanie, pierwszą część drugiego pytania i argumentację). Nie był to jednak system 0:1, ponieważ za podjęcie próby argumentacji bądź niepełną interpretację można było otrzymać pół +. Przyjemnie się sprawdzało prace, bo wiedziałam, czego oczekuję, widziałam, co jest i łatwiej mi było napisać uczniowi nad czym powinien popracować. Sprawdzanie tych wypowiedzi zajęło mi ponad 4 godziny, ale to z powodu komentarzy, które wyglądały mniej więcej tak:
Znakomicie, że napisałeś tak szczegółowo, o czym jest książka.
Przedstawiłeś interesującą interpretacje i świetnie, że podjąłeś próbę uzasadnienia własnego stanowiska.
Obszary do rozwoju:
Popracuj nad formułowaniem argumentów potwierdzających Twoje zdanie.
Przypomnij sobie zasady ortograficzne, a na pewno kolejna praca będzie jeszcze lepsza!
Często w pracach uczniowskich pojawiały się komentarze przy konkretnych zdaniach, jeśli coś szczególnie przykuło moją uwagę, coś rozbawiło albo było naprawdę imponujące. Trzeba doceniać małe rzeczy. Kiedy oddawałam prace, uczniowie byli zaskoczeni, że coś oprócz oceny jest na ich kartce i że zajmuje to prawie tyle miejsca, co ich wypowiedź. Mieli oczywiście czas na odczytanie informacji zwrotnej, o dopytanie się o coś. Porozmawialiśmy też chwilę o tym, co było ocenianie i dlaczego właśnie tak oraz dla przykładu zostały odczytane na głos prawidłowe argumentacje.
Na ostatniej lekcji z lektury do uczniów wróciły kolorowe kartki. Na podsumowanie mieli odpowiedzieć na pytanie, czy ich zdaniem „Latarnik” powinien zostać w kanonie lektur gimnazjalnych i dlaczego tak lub nie. Nie mówiłam uczniom, że to ma być rozprawka, raczej poprosiłam ich o luźną wypowiedź z argumentacją swojego stanowiska. Zależało mi na tym, aby skontrolować czy to, co wcześniej się pojawiło w moich informacjach zwrotnych, uczniowie wzięli sobie do serca i czy teraz będą potrafili przedstawić argumenty potwierdzające ich stanowisko. Ku mojemu zaskoczeniu (bo aż takiego przewrotu się nie spodziewałam) nie postawiłam ani jednej: jedynki, dwójki ani trójki! Robiło mi się ciepło na sercu, gdy czytałam szczere wypowiedzi, w przeważającej mierze skłaniające ku zdaniu, że „Latarnik” powinien być w spisie lektur, bo to „mądra” książka (uzasadniane na różne sposoby). Równie ciekawe były opinie, że nie powinien być w kanonie lektur dla gimnazjum, gdyż to zbyt trudna emocjonalnie pozycja (!) i że starsi uczniowie, którzy dobrze znają historię są w stanie odczytać sensy. Tutaj nad sprawdzaniem spędziłam więcej czasu, ponieważ wypowiedzi uczniów były dłuższe, natomiast moje komentarze nieco krótsze, ponieważ do poprawienia było niewiele.
Zdradziłam Ci tylko jeden element OK, jaki wykorzystałam podczas niedługiej przygody w gimnazjum, a o tym, co daje OK, możesz przeczytać niżej.
Celowość
Przede wszystkim jest to pomoc w tworzeniu spójnej lekcji, ustalaniu jej celowości oraz celowości poszczególnych elementów. Chyba jedną z najczęstszych przyczyn niepowodzenia lekcji, jest to, że sam nauczyciel nie wie, po co coś robi. Przypominanie sobie o celu sprawia, że nauczyciel jest nastawiony na konkretne działa a uczniowie wiedzą dlaczego podejmują dany trud i mogą potem wspólnie cieszyć się z osiągniętych celów.
Właściwy dobór kryteriów oceny
Możemy się cieszyć z osiągniętych celów, jeśli wiemy, że je faktycznie osiągnęliśmy, a to z kolei możemy sprawdzić, jeśli wcześniej ustaliśmy kryteria oceny postępów i określiliśmy, co będzie dowodem na to, że cel został osiągnięty. To niewątpliwie usprawnia sprawdzanie uczniowskich prac.
Indywidualizacja
Poprzez zastosowanie OK następuje indywidualizacja, wydaje mi się, że w takiej formie, którą nauczyciel jest w stanie ogarnąć. Jeśli widzisz, że jeden z Twoich uczniów mam problem z danym zagadnieniem albo wciąż powtarza te same błędy ortograficzne, zwracasz na to uwagę na marginesie i czasem przy poprawie pracy klasowej prosisz o zapisanie prawidłowego rozwiązania bądź przepisania ileś tam razy tego samego wyrazu, ale bezbłędnie. Z OK zdecydowanie większą uwagę przywiązujesz do tego, nad czym uczeń powinien popracować i zastanawiasz się, jak możesz mu pomóc w tej pracy. Jeśli zauważasz, że już w którejś pracy z rzędu zapisujesz w informacji zwrotnej: „Postaraj się budować nieco krótsze zdania …”, zaczynasz się zastanawiać nad zestawem ćwiczeń dla uczniów, którzy mają problem z zachowaniem logiki, przy tworzeniu zbyt rozbudowanych zdań. Rozważasz też wtedy, czy piszesz właściwy komentarz, bo może pisanie krótszych zdań nie rozwiąże problemu. Wracając jednak do sedna – już samo zapisanie spersonalizowanej informacji zwrotnej, jest pewnego rodzaju indywidualizacją. Kolejnym krokiem może być właśnie dostosowanie zadań do potrzeb konkretnych uczniów i praca nad obszarami do rozwoju.
Poprawa relacji z uczniami
Nie jest to żadne odkrycie, że kiedy traktujesz klasę jako zbiór jednostek i do każdej tej jednostki podchodzisz indywidualnie, choćby przez same informacje zwrotne, to Twoje relacje z uczniami będę lepsze, mocniejsze. Uczniowie po pierwsze widzą, że im poświęcasz czas – w końcu napisałeś te kilka zdań pod ich pracą. Widzą, że informacja jest spersonalizowana, że dotyczy właśnie ich – czują się ważni. Kiedy piszesz, co było dobrego w ich pracy – wzrasta uczniom poczucie własnej wartości. Kiedy oceny są różne – uczniowie wiedzą dlaczego dostali taki stopień, a nie inny i wiedzą, nad czym mają pracować, nie czują się niesprawiedliwie ocenieni. Kiedy uczeń jest świadomy procesu uczenia się, zaczyna nauczyciela postrzegać jako partnera, kogoś, kto ma z nim wspólny cel. Trudno więc, by relacje się nie pogłębiły, jeśli dążycie w tym samym kierunku.
Przedstawiłam Ci tylko kilka pozytywnych elementów OK, które zauważyłam po niedługiej praktyce. Musisz jednak pamiętać, że nie musisz od razu przewracać swoich lekcji, by były w duchu Oceniania Kształtującego i że to jedyna słuszna droga. Czerp inspiracje i wybieraj to, co jest według Ciebie wartościowe i ważne, i co może się sprawdzić w pracy z Twoimi uczniami.
To tylko kilka efektów OK, a jakie Ty dostrzegasz? Stosujesz Ocenianie Kształtujące na swoich lekcjach?
Gdzie zgłębiać wiedzę na temat Oceniania Kształtującego:
- Grupa facebookowa skierowana jest do osób, które interesują się ocenianiem kształtującym i chcą wdrażać zasady OK do swojej belferskiej rutyny. To świetne miejsce do dzielenia się: swoimi doświadczeniami, pomysłami, inspiracjami, ale także to przestrzeń do zadawania pytań i rozwiewania wątpliwości.
- Centrum Edukacji Obywatelskiej – znajdziesz tu wszystkie informacje dotyczące tego: czym jest OK, jakie są strategie i elementy Oceniania Kształtującego, mnóstwo artykułów oraz prezentację, która pozwoli Ci się oswoić z tematem 🙂
- Okblogi – czyli Blogi Przedmiotowe i Międzyprzedmiotowe są świetnym źródłem informacji oraz inspiracji dla tych, którzy rozpoczynają przygodę z OKzeszytami i Ocenianiem Kształtującym.
- Grupa związana z tworzeniem OKzeszytów – kopalnia inspiracji. A w związku z tym, że atmosfera w grupie jest przyjazna, możesz bez obaw zadawać pytania.

4 Comments
Kornelia Weronika Orwat
Ocenianie kształtujące jest chyba związane z metodą duetu Faber-Mazlish? Nie mówię dziecku że ślicznie narysowało, tylko opisuję: „O, narysowałaś drzewa i żółte słońce! A co tam się chowa za drzewem? Kot?”.
Moim zdaniem to daje dziecku więcej, bo widzi ono, że nie zbywamy go zwykłym „Ślicznie!”, tylko naprawdę oglądamy rysunek! Czyli tak jak napisałaś – relacja, relacja! Rozumiem, że w szkole nie da się odejść całkiem od zwykłych ocen, ale wprowadzanie O.K. sprawia, że te oceny mają bardziej ludzką twarz 🙂
Tutti
Moja polonistka przy sprawdzaniu pierwszych prac w gimnazjum stosowała metodę OK – wtedy to było dosyć dużym zaskoczeniem, bo w podstawówce nikt czegoś takiego nie robił (przynajmniej w klasach 4-6). W pewien sposób kilka miłych słów oprócz oceny sprawiło, że nauczycielka nam od razu przypadła do gustu 🙂
Pozdrawiam
Tutti
PS Czy to normalne, że po czterech miesiącach nauki w liceum jeszcze nie miałam żadnej pracy do napisania? Klasa humanistyczna idzie tym samym programem co moja, a już miała wprowadzony esej i napisała trzy prace.
Paweł Zieliński
Każda nowa metoda nauki przynosząca skutki jest warta by zainteresować nią nauczyciela 🙂 Dobrym pomysłem jest spróbowanie dotarcia z wiedzą do ludzi innym sposobem niż te dobrze znane, bo a nuż okaże się lepszy
Blog Zdobywcy
Świetny wpis!